EmComm
- Szczegóły
- Odsłony: 11598
EmComm - co to takiego?
W sytuacjach krytycznych bardzo często okazuje się, że "amatorzy" doskonale uzupełniają funkcje realizowane przez profesjonalne służby radiokomunikacyjne.
Jednym z pierwszych i chyba najbardziej znanym z takich przypadków był odbiór sygnałów SOS nadanych przez Giuseppe Biagi, operatora tragicznej wyprawy polarnej gen. Umberto Nobile sterowcem "Italia". Katastrofa miała miejsce 25.05.1928r. Sygnały SOS zaczęto nadawać już w kilka godzin po katastrofie.
W akcji poszukiwawczo-ratunkowej uczestniczyło 16 statków, 22 samoloty i około 1,5 tys. ludzi z sześciu kontynentów. Wołanie o pomoc usłyszał jedynie amator, miłośnik radiotechniki Mikołaj Schmidt. Przekazał informację dalej. I fakt ten miał kluczowe znaczenie dla ocalenia rozbitków.
Rok 1997. Południe Polski. Wodny żywioł zbierał tragiczne żniwo. Podejmowano różne, często niestandardowe działania związane nie tylko z opanowanie kataklizmu, ale - może przede wszystkim - z niesieniem pomocy potrzebującym. Zachowały się historyczne nagrania z 1997 roku. Można je wysłuchać (IMHO warto) pod tym adresem (Radio Opole, "Zapisane dla potomnych"). Są to nagrania użyczone rozgłośni przez Krzysztofa (SP6DVP) z oryginalnym zapisem pracy krótkofalowców w czasie prowadzonych akcji ratunkowych.
O roli krótkofalowców świadczy też treść tych kilku akapitów z Załącznika do Sprawozdania KRRiT do sprawozdania pt.: "Media w czasie powodzi" (Warszawa, marzec 1998 r.):
"...Przy braku konwencjonalnej łączności ośrodek katowicki przekazywał informacje od krótkofalowców i CB-radio do sztabów. ... Wskutek zerwania łączności, nawet komórkowej, współpraca z innymi mediami była minimalna (...). Łączność z własnymi korespondentami w terenie (Nysa, Brzeg, Kędzierzyn-Koźle) utrzymywano głównie dzięki krótkofalowcom. Na antenie wymieniano informacje o potrzebie sypania wałów, dostarczenia wody, żywności, worków, piasku itd. Dzięki informacjom od słuchaczy radio kierowało grupy mieszkańców w konkretne miejsca. Ze względu na niewielką odległość siedziby radia od autostrady A-4, stało się ono dyspozyturą kierującą transporty wody i żywności, leków, środków czystości i innych darów do ewakuowanych szpitali i najbardziej zalanych części miasta i osad podmiejskich. W porozumieniu z krótkofalowcami i klubami CB-radio zainstalowano specjalną antenę, która umożliwiała taką łączność..." |
American Radio Relay League (ARRL) szeroko propaguje hasło: „Gdy wszystko inne zawiedzie amatorska radiostacja (nadal) pracuje”
Widocznym jest, że potencjał tkwiący w ludziach "z eterem w uchu", ich umiejętności i możliwości można wykorzystać z powodzeniem dla dobra innych. Zwłaszcza tych potrzebujących. Naszą rolą nie jest "wyręczanie" wyspecjalizowanych służb kryzysowych. Ale dla tych, którzy nie chcą stać "z boku", naturalnym jest ich wspieranie. W sposób profesjonalny i - przede wszystkim - skuteczny!
Te doświadczenia spowodowały, że społeczność krótkofalarska te spontaniczne działania przekształciła w formę zorganizowaną, uporządkowaną, gotową do działania.
Od wielu lat krótkofalowcy są cenionymi i aktywnymi uczestnikami kryzysowych sieci łączności. W szczególności w takich krajach jak: Kanada, Japonia, Nowa Zelandia czy USA.
Lista krajowych koordynatorów dostępna jest pod adresem "National Emergency Communications Coordinators".
Na podkreślenie zasługuje fakt, iż 07.05.2013 r., zawarto pomiędzy Ministrem Administracji i Cyfryzacji a Prezesem Polskiego Związku Krótkofalowców Porozumienie w sprawie współpracy przy podejmowaniu działań wspomagających przekazywanie informacji w sytuacjach klęsk żywiołowych i innych podobnych zdarzeń zagrażających bezpieczeństwu powszechnemu.
Wiecej na temat tych zagadnień można dowiedzieć się na portalu SP EmCom (SP Emergency Communications).