FeelElec FY6900 - modowe drobiażdżki...
- Szczegóły
- Odsłony: 39626
Czasami używając nowe narzędzie, program, itd. mimo jego niezłej użyteczności czujesz, że coś nie pasuje. Przypomina to konieczność poprawienia ustawienia lusterka wstecznego w samochodzie.
W zakresie moich zastosowań (audio, RF) generator FY6900-60M na pierwszy rzut oka (oprócz kwestii zasilacza) działał "jak należy".
Ale w miarę jak nabierałem wprawy w posługiwaniu się gałko- i klawiszologią coraz częściej niektóre rzeczy "zawadzały". Okazało się, że ich usunięcie było stosunkowo proste.
Mowa tu o: niezbyt korzystnym dobraniu wielkości pokrętła enkodera, "mylącym" kolorze diod podświetlających przyciski, obudowie nie posiadającej własności ekranujących oraz braku nóżek.
Nie wady, nie usterki. Drobiazgi, ale na dłuższą metę... uwierające jak kamyki w bucie. :/
Pokrętło enkodera
Fabryczne pokrętło to krążek o średnicy ok. 25mm i wysokości ok. 5mm. To pokrętło często stosowane przez producenta w wielu oferowanych jego konstrukcjach. Kolorystycznie dobrze harmonizuje z kolorem obudowy.
Jeśli jednak oceniać jego funkcjonalność to można mieć kilka zastrzeżeń. Jego wysokość jest niewielka. Trudno go uchwycić.
Boczna powierzchnia pokrętła jest gładka, a krawędź zaokrąglona. W niektórych modelach oferowanych przez producenta generatorów pokrętło ułożone jest poziomo. Wówczas widoczne na powierzchni pokrętła wgłębienie rzeczywiście ułatwia kręcenie nim.
Jednak w przypadku FY6900 pokrętło umieszczono "w pionie". Próba skorzystania z wgłębienia kończy się najczęściej niepowodzeniem. Przyczynami są: niewielka (ok. 700g) masa generatora oraz... brak gumowych nóżek. We wcześniejszych model bywały! Reasumując jeśli generator nie opiera się "rufą" o cokolwiek to (przy próbie wykorzystania wgłębienia) zaczyna się przesuwać po stole.
Postanowiłem wymienić pokrętło. Nie jest to trudne, gdyż zastosowano standardowy enkoder o ośce fi=6mm.
Znalezione w szufladzie pokrętło o zbliżonej średnicy (ale o prążkowanej powierzchni bocznej) ) przypiłowałem tak by pokrętło nie wystawało poza obrys gniazd BNC.
I jeszcze jedna uwaga: zasadniczo nie warto zwiększać średnicy pokrętła. Korzyść niewielka, a może ono przeszkadzać we wciskaniu przycisków zmiany pozycji kursora.
Wiem bo... sprawdziłem. ;) Ale może ktoś o szczuplejszych palcach nie będzie miał tego problemu.
Kolor podświetlenia przycisków CH1 i CH2
Wielu uzna to za fanaberie, bo: czy podświetlenie przycisków jest rzeczywiście tak istotne?
Producent zastosował na ekranie generatora następujący sposób prezentacji: wszystko (no może prawie) co odnosi się do kanału 1 (CH1) wyświetlane jest w kolorze żóltym. Odpowiednio informacje dotyczące kanału 2 (CH2) wyświetlane są w kolorze niebieskim. I rzeczywiście poprawia to czytelność informacji na ekranie.
Trudno jednak zrozumieć dlaczego oba klawisze (opisane jako CH1 i CH2) służące do wyboru i aktywacji/dezaktywacji obu kanałów podświetlone są w... kolorze zielonym.
Można to wytłumaczyć chyba tylko tym, że w części grafik na ekranie pozycje aktywne (np. On) wyświetlane w kolorze zielonym. I w tym kolorze wyświetlane są pozycje parametrów, których zmianę powoduje obrót pokrętła enkodera.
IMO wystarczającym elementem wskazującym na to czy dany kanał jest aktywny (lub nie) jest to, że jest on podświetlony (lub nie). Brak podświetlenia przycisku (CH1 i/lub CH2) jednoznacznie wskazuje stan kanału (aktywny/nieaktywny).
Gdy jednak szukamy klawisza do dezaktywacji kanału "odruchowo" szukamy koloru zgodnego z tym w jakim kanał reprezentowany jest na ekranie graficznym. I tu kłopot: kolor podświetlenia przycisków jest jednakowy i nie odpowiada prezentacji kanałów na ekranie.
Oczywiście o gustach nie będziemy dyskutować. Cena (sprzedawanych (na dziesiątki) SMD LEDów (o wielkości - 0603) oraz prostota "zabiegu" (niewielka korekta wartości rezystorów szeregowych LEDów, dane na zdjęciu po lewej) spowodowały, że nie wahałem się. Zajęło to ok. 15 min.
Efekt widoczny na zdjęciu po prawej.
"Ekranowanie" obudowy
Jeśli uważnie ogłądałeś zdjęcia w artykule pt. FeelElec FY6900 - zasilacz transformatorowy (v.1) to na niektórych z nich widać naklejoną na dolną część obudowy generatora folię miedzianą. To ekran. Elektryczny, nie magnetyczny.
Zastosowanie tego rozwiązania spowodowane było nie tyle właściwościami generatora, ile organizacją (lokalizacją urządzeń) w moim kąciku radioamatora.
Wiadomo powszechnie, że (standardowe) tworzywa sztuczne nie chronią przed zakłóceniami powodowanymi przez impulsy elektryczne czy magnetyczne.
Obudowa generatora w całości wykonana jest z tworzywa sztucznego. Jak widać na zdjęciu po prawej tuż pod generatorem przebiega listwa z taśmą LEDów oświetlajacych pulpit roboczy. Zasilana z prostego zasilacza impulsowego.
Gdy gniazda wyjściowe generatora pracują w trybie "High-Z" (wysokiej impedancji) i małej amplitudzie sygnału wyjściowego nie tylko na oscylogramach sygnału widoczne są zakłócenia impulsowe. W paśmie audio... czasami słychać. :/
Okazało się, że skutecznym rozwiązaniem ujawnionego problemu było wyklejenie dolnej pokrywy obudowy generatora folią miedzianą.
1m samoprzylepnej miedzianej taśmy ekranującej o grubości 25um i szerokości 100mm to wydatek kilkunastu złotych. A wystarczy aż nadto.
Zwróć uwagę, że klej nie przewodzi prądu. Klejenie "na zakładkę" powoduje, że niektóre paski folii nie będą podłączone do masy. To może jeszcze pogorszyć efekt. Ale taśma doskonale się lutuje.
Wyklejenie obudowy trwa zaledwie kilkanaście minut. Oczywiście nie licząc czasu niezbędnego na wyjęcie i włożenie - po wyklejeniu - płytek generatora i układu zasilającego. :)
Gumowe nóżki
Być może niektórzy uznają to za kiepski żart, ale tak nie jest. Poważnie.
I to z dwóch powodów:
- bez nich - mimo, że po przeprowadzeniu modernizacji systemu zasilana generator "przytył" o ok. 1000g i waży obecnie ok. 1730g - przy próbach wciśnięcia na przednim panelu przycisków sterujących przesuwa się po laminowanej powierzchni stołu. W istotny sposób utrudnia pracę z generatorem. Zauważył to pewnie producent, gdyż we wcześniejszych modelach takie nóżki były. Ale przy masie generatora ok. 700g nie za bardzo spełniały swą funkcję. I z nich zrezygnował. Przy masie 1700g to już zupełnie inna sprawa,
- We wspomnianym powyżej artykule szeroko omówiono konieczność poprawienia wentylacji wnętrza generatora. Służą temu m.in. wywiercone w podstawie generatora otwory wentylacyjne. Jednakże bez dodanych nóżek prześwit pod generatorem (ok. 4mm) jest IMO zbyt mały.
Dodanie nóżek powiększyło prześwit pod obudową do ok. 7-8mm, co zapewnia już odpowiedni dopływ powietrza do chłodzenia wewnętrznych elementów generatora.
I to w zasadzie tyle. Okazuje się, że nie wszystko co na pierwszy rzut oka jest błache jest takim w rzeczywistości.
Skok do innych projektów zrealizowanych w ramach Warsztatu krótkofalowca